Wydawać by się mogło, że w czasach świadomego rodzicielstwa, ogólnodostępnych książek i wypowiedzi psychologów, takie rzeczy to już średniowiecze. Marginalne zachowania występujące tylko w peerelowskich, szarych blokach i na szarych krańcach miast.
Szybki makijaż, szybka kawa, kanapka podgryzana nad kuchnią między jednym mamo popatrz, a drugim mamo pomóż. Bez pomocy byłoby ciężko. Na dłuższą metę można by zapomnieć kim się jest.
Nie lubiłam Bałtyku. Moje pierwsze skojarzenia zimna woda, tłok, śmierdzące smażalnie, kicz. Ale gdzie najlepiej w upalnym okresie lata wyjechać z dwulatkiem? Tak żeby wszystkim było miło, żeby dało się wystawić nos z klimatyzowanego pokoju?
Była sobie Pani. Nazwijmy ją K. K. pogodna i uśmiechnięta, ale w środku szarpana przez jakieś niepokoje ciągłe. Jakieś frustracje. Bo tyle możliwości jest, a jakoś żadna do niej nie chce przyjść. Bo ludzie mają tak dobrze, a ona jakoś nie. Pardon. Źle nie ma, ale jak to się mówi szału nie ma, d*py nie urywa.
Lubię obserwować ludzi. Najlepiej będąc w okularach. Dużych z ciemnymi szkłami. Gdy czekam na sałatkę przy drewnianym stole. Najbardziej lubię tych spokojnych. Tych po których widać, że mają czego chcieli…
Mokre stopy. Ciało oblepione piaskiem. Wiatr we włosach, słony posmak w ustach. Zimne piwo z sokiem w plastikowym kubku…
© Pani Blond 2016. All rights reserved.